Od kilku miesięcy Laura wie, że ten rok w przedszkolu jest ostatnim, a potem pójdzie do szkoły (do zerówki). Zawsze wydawało mi się, że dzieci w tym wieku nie mogą się doczekać pierwszego dnia w szkole. Niestety Laura jest stanowczo przeciwna temu pomysłowi. Powiedziała, że kocha swoje przedszkole i że "nie pójdę do skoły nigdy w zyciu". Na każdy mój argument ma gotową odpowiedź, generalnie widać, że stresuje ją myśl o zmianach i o tym, że ze mało jeszcze potrafi. Dzisiaj powiedziała mi coś takiego:
- Jak pójdę do skoły i naucę się pisać i cytać, to zaraz się z tej skoły wypisę!
Ściągaczowa góra
1 dzień temu
Może jak Laurka pójdzie do szkoły to wtedy się przekona, że nie jest tak źle jak myśli... tym bardziej, że w zerówce jeszcze mają sporo czasu na zabawę... a nie ma u Was jakiś dni otwartych dla dzieciaków żeby zobaczyły jak w tej szkole jest?
OdpowiedzUsuńu mnie Zuzka to najchętniej od razu by poszła... zobaczymy jaki będzie mieć stosunek do tego jak już będzie musiała iść :)
pozdrawiam :)
ameise
Dni otwarte podobno były, ale się zagapiłam :(. Ale właśnie liczę na to, że jak już zacznie zerówkę, to będzie wszystko ok. Pozdrawiam, Ula
OdpowiedzUsuńA po co dłużej do szkoły chodzić? Laurka ma rację! Mnie się wydawało, że po maturze jestem wolnym człowiekiem i co?... co roku zdaję maturę i tak samo się denerwuję... Mojej młodszej koleżanki syn chciał się wypisać ze szkoły po jednym dniu, bo myślał, że "będzie się uczył o świecie, a kazali głupie szlaczki smarować"
OdpowiedzUsuńPotem na pewni jej się spodoba
OdpowiedzUsuń