Na chwilę, zanim popędziła na górę do swojej grupy udało mi się ją złapać i sfocić na pamiątkę. Słonecznikowa królewna:
Na włosach ma takiego sporego materiałowego słonecznika, niestety na zdjęciu nie widać. Generalnie mogłam się bardziej postarać i dorobić dziecku jakąś dodatkową ozdobę, ale jestem leniwa i machnęłam na to ręką. Mała od dwóch miesięcy odliczała dni do baliku i na szczęście doczekała się. W przedszkolu od początku grudnia panuje ospa, więc strasznie się martwiłam, żeby Landrynki nie złapało w niewłaściwym czasie, bo chyba nie przeżyłaby takiego rozczarowania. Na szczęście na baliku, który odbył się tydzień temu była zdrowa, za to dzisiaj wieczorem odkryłam czerwone plamki :-( Przekichane, gdy nie ma w pobliżu nikogo, kto mógłby dopilnować dziecko. Z pracą jestem ugotowana. Pozostaje mi zamknąć sklep w ciągu dnia i pracować na popołudnia i wieczory, kiedy starsza siostra wróci ze szkoły. Może też uda się i na 2 dni przyjedzie moja siostra.
Ściągaczowa góra
1 dzień temu
Śliczna słonecznikowa królewna, nie dziwię się, że nie mogła doczekać sie baliku :)
OdpowiedzUsuńA z opieką na dziećmi faktycznie kłopot, ja z tego powodu nie mogę iść do pracy i tylko czekam kiedy Misiek pójdzie do przedszkola... oby od września się dostał a ja będę szukać pracy... ale zostanie problem opieki na wypadek choroby i jak to pogodzić???
Ściskam serdecznie i oby wszystko poszło po twojej myśli
Anka - ameise