Parę dni temu zrobiłam szal, a wczoraj czapkę Peruwiankę, wg opisu Zdzid.
Czapka była wydziergana z myślą Wielkiej Orkiestrze, gdyż jako harcerka Luiza miała brać udział akcji. Miała, ale nie pojechała. Wszystko dookoła zamarzło, śnieg pokryła warstwa lodu, a kłódka do garażu cała w lodzie, nie było jak wsadzić klucza. W odmrażacz nie zaopatrzyłam się, później jeszcze spróbuję się dobrać, może przy pomocy gorącej wody?
Ściągaczowa góra
1 dzień temu
Fajnie się prezentuje ten komplecik :)
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet! Na pewno się teraz sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :) (www.artystyczny-nielad.blogspot.com)
Komplet ciepluchny i śliczny.
OdpowiedzUsuńKomplet piękny, ale warkocz ... rzuca na kolana!
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam mongolskie damskie czapki z pęknięciem na warkocz - świetny pomysł, czapka nie odstaje. Nie było mi dane wypróbować, bo synowie, niestety, warkoczy nie nosili...
Pozdrawiam
Dziewczyny, dziękuję. Oslun, to fajny pomysł, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńFajny komplet.Przyda się jeszcze na pewno.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetny komplet :) musi być cieplutki :)
OdpowiedzUsuńAmeise80