Dziecię wróciło z obozu razem z nami, cało i zdrowo i to już dosyć dawno, ale jakoś mi się nie składało, żeby zrobić wpis. Mimo nieciekawej pogody, jest zadowolona i póki co w przyszłym roku również chce pojechać. Cieszę się, że spróbowała innego życia, bez rodziców i w trudniejszych warunkach.
Parę fotek:
Tak było nad morzem naszego pierwszego dnia pobytu:
Potem się już trochę poprawiło:
Laura z tym co lubi najbardziej, czyli kamieniami, a w tle Tatuś bawi się piaskiem:
Pierwsza warta Laury (za dużo nie widać):
Laura łuczniczka (mieli wycieczkę do wioski indian)
Jakoś mało zdjęć popstrykałam, nie wiem dlaczego, ale nie zrobiłam zdjęć obozu, a szkoda.
Biało - żółto - brązowy
11 godzin temu
sweter ekstra a ze skarpetkami mnie zaskoczyłaś, mozna i tak ,moje całkiem skręcane i trzymają sie.Laura,dzielne dziecię.
OdpowiedzUsuńO skarpetki są świetne. Choć jak na drutach umiem jedynie szalik jednym rodzajem oczek zrobić :) Na szydełku lepiej mi idzie :)
OdpowiedzUsuńimpressive
OdpowiedzUsuń