sobota, 26 czerwca 2010

I jeszcze o dużej

Tym razem bez zdjęć. Luiza zakończyła kolejny etap w życiu szkolnym - skończyła gimnazjum. W tym roku zapracowała sobie na czerwony pasek, z czego bardzo się cieszymy, tym bardziej, że zwiększa to liczbę punktów potrzebną aby dostać się do wybranego liceum. Teraz czekamy na wyniki, ja myślę, że bez problemów dostanie się tam, gdzie chciała. Młoda jednak trochę spanikowała po wynikach testów i przeniosła papiery z jednego najwyżej punktowanego liceum do innego. Myślę, że nie potrzebnie, gdyż generalnie wyniki testów w Poznaniu nie były po myśli młodzieży, a to oznacza, ze licea będą musiały obniżyć pułapy.

A teraz zagadka:
Co może znaleźć matka w kieszeniach płaszczyka nastolatki, gdy opróżnia je celem wyprania tegoż płaszczyka?

a)papierosy
b)narkotyki
c)prezerwatywy
d)jaka na twardo

spróbujcie zgadnąć, co mnie tak zdziwiło ;-)

Na chwilkę

Nadal nie mamy w domu internetu - jeszcze się nie przeprowadziliśmy, ale mam teraz chwilkę w pracy więc wrzucę kilka fotek.

Zdjęcia z festynu rodzinnego w przedszkolu:



z najlepszą przyjaciółką:


W czerwcu odbyło się uroczyste zakończenie przedszkola:


Występy dzieci, byłoby więcej zdjęć, ale Laurka, mimo, że chyba najmniejsza została ustawiona z tyłu i niestety nie było jej widać. Przypuszczam, że ustawienie wynikało z faktu iż mała trochę nie nadążała za innymi dziećmi i te najlepiej poruszające się ustawiono z przodu. Mam na ten temat swoje zdanie, ale nie będę się w tej chwili o tym rozpisywać.


Laura odbiera dyplom od Pani dyrektor:


Mała z zafascynowaniem zabrała się do przeglądania książeczki o Egipcie, którą dostała na zakończenie przedszkola:


Oprócz dyplomu, książeczki i pięknego tablo, otrzymaliśmy z przedszkola opinię o Laurze. Taką wstępną, tej wymaganej przez ministerstwo jeszcze nie. Opinia na przeszło stronę wydruku, dosyć szczegółowa. W 90% niestety się zgadzam - staram się być po prostu obiektywna. Ale byłam zszokowana formą w jakiej została napisana. Opinia zaczyna się i kończy negatywnym zdaniem o dziecku i generalnie składa się z większości takich. Pewne rzeczy nawet mnie rozśmieszyły np. to, że nie rozróżnia, ani nie nazywa znaków <,>,=, albo "robi błędy rachunkowe licząc na konkretach" itp. Dodam, że mała skończyła dopiero pięciolatki i to wszystko nie jest jeszcze wymagane w programie. Pewnie, że mogłaby to umieć, i nie mam nic przeciwko temu, że młodsze dzieci znacznie lepiej czytają lub liczą, ale wiąże się to głównie z pracą w domu z rodzicami. Niestety zbyt późno z Laurką wracamy do domu (18-19), żeby miała ona siłę jeszcze się uczyć, a i ja o tej porze jestem zbyt zmęczona i prędzej zniechęciłabym ją. W każdym razie pod wpływem impulsu zapisałam Laurę do psychologa - i tak miałam zamiar głównie ze względu na jej zachowanie i często podkreślaną w przedszkolu niedojrzałość emocjonalną. Pani psycholog poobserwowała Laurę, zrobiła testy i stwierdziła, że jest ona rzeczywiście nadpobudliwa, ale jeśli chodzi o rozwój intelektualny to wszystko jest w porządku, a nawet lepiej niż przeciętnie. Gdy zapytałam się o ADHD, pani powiedziała, że psycholog nie może tego stwierdzić, a jedynie neurolog lub psychiatra dziecięcy, aczkolwiek Laura ma niektóre cechy dziecka z ADHD. Dostałam ogólne wytyczne o postępowaniu z dzieckiem nadpobudliwym, a także pani psycholog poleciła książkę, którą już sobie zamówiłam.
POZDRAWIAM :)